Atrapa Programu Rozwojowego

    Interesujący to tekst, "Manifest - Wstęp do Kacerza". Ciekawie napisany i niektórych poruszający. Jednak czym jak na razie jest, jeśli nie jedynie pustą deklaracją? Trzeba być w tej sprawie prawdomównym i mówić wprost: grono założycielskie Kacerza (w tym Ja, żeby nie było), to zbiór osób, cierpiących na częsty brak weny, chęci, czasu, a przede wszystkim wiary w powodzenie podejmowanych działań o znaczeniu większym niż mycie zębów. Wiele Nam pozostało jeszcze z nihilistów.
    Jednak, w końcu Kacerz ruszył. Pomysł kodem się stał. W związku z tym wyjaśnień drobnych trzeba, które zatytułować można by "Marzenia a rzeczywistość".
    Bardzo chciałbym, żeby sprawy założone we "Wstępie do Kacerza" faktycznie miały miejsce, ale nie jestem pewny, że tak będzie. Po pierwsze: wspomniany wyżej brak weny spowodować może zastój w aktualizacjach. Po drugie: osoby, które nazwać możemy postnihilistami, to często ludzie zamknięci w swoim pudełku, sądzący, że żadne działanie mające na celu realizację ich idei nie ma sensu. Po trzecie: prawdopodobnie mają rację - społeczny opór na logikę można by pewnie mierzyć w teraomach. Ale, jak mawia przysłowie: lepiej spróbować i ponieść porażkę niż żałować, że się nigdy nie spróbowało.

    Sprawy techniczne: witryna Kacerza została zbudowana w sposób prymitywny, z grubsza przestarzałymi technologiami i dziwnymi metodami. Nie chciało się nikomu z Nas robić nic lepszego, ale istnieje już koncepcja przebudowy i unowocześnienia Kacerza, gdy tylko uznamy, że faktycznie "wypalił".
    Forum: internetowe forum jest rzeczą nie tylko modną, ale i praktyczną. Jednak, czy jest sens tworzenia go w tym momencie? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, lub pójdzie mniej więcej zgodnie z planem, to na pewno jego powstanie poprzedzi nowocześniejszą wersję strony.
    Wyjście poza internet: to akurat miało miejsce już dawno temu. Pewni członkowie grona założycielskiego, to nałogowi "rozmawiacze" (na szczęście nie agitatorzy...) i prowokatorzy. Kwestia "wyjścia poza sieć" to jedynie, lub aż kwestia konsolidacji jakichś działań pod szyldem Kacerza właśnie. Póki co, nie cierpimy na nadmiar zorganizowanej inicjatywy wychodzącej poza ramy serwisu, ale nie oznacza to, że będzie tak zawsze.

    Może wykażę się naiwnością za dużą nawet jak na Mnie, ale liczę na to, że ktoś dołoży do Kacerza swoją cegiełkę. Gdy znajdzie się choćby jedna osoba z chęciami co najmniej takimi jak Nasze, Kacerz z pewnością nie umrze zbyt szybko. Dlatego zapraszam chętnych, którzy sądzą, że ze swoimi poglądami mogliby się tutaj odnaleźć (kontakt: redakcja.kacerz@gmail.com)

    Kończąc to coś, niezbyt trzymające się ram czegokolwiek (chyba), wyrażę zdanie, że pewnie sam przeczytałem to więcej razy poprawiając błędy, niż przeczyta to ktokolwiek inny.

    Profan (20 sierpnia 2007)